Witamy w Nowych Mediach
Jaki sens ma wydawanie kwartalnika, do tego w papierze, o nowych mediach, jeśli tyle blogów technologicznych podaje każdego dnia dziesiątki nowinek z tej branży, jeśli każdego dnia wchodzą nowe aplikacje, upadają kolejne gazety a dziennikarze publikując dramatyczne oświadczenia okolicznościach przechodzą do PR-u i marketingu, co z kolei odnotowują inne tytuły i inne blogi. Gdzie tu miejsce na kwartalnik o nowych mediach, do tego w papierze?
Tak mówią ci, którzy biegną za błyskotkami, otwierają konta w kolejnych serwisach społecznościowych (bo wypada tam być…, bo trzeba zająć miejsce…, bo może to będzie nowy Twitter…), tworzą aplikacje i programy nie do końca przemyślane (ale jeśli państwo lub Unia dają dotacje…, zrobimy setkę albo i parę setek aplikacji, któraś może okaże się trafieniem…), wreszcie kopiują na potęgę to, co robi świat. Biegną, jakby bieg miał być ratunkiem na utrzymaniu się na powierzchni.
Ratunkiem dla PRu, marketingu, mediów, w czasach tak dużej ZMIANY, tak silnie oddziałującej na wszystko, co dotyczy masowej komunikacji – jest myślenie. Zrozumienie, jak myślą ludzie, jak odkryć ich potrzeby. Obok techniki – humanistyka. Powrót do archetypów, teorii marketingu narracyjnego, także mitów i opowieści kształtujących całe populacje. Jeśli chcemy im coś sprzedać, coś zaproponować, do czegoś przekonać – nie mamy wyjścia. Technika tego nam nie zapewni. Musimy wrócić do źródeł.
Nie uratujemy dziennikarstwa udając, że nic się nie zmienia. Zamykając tę profesję, grupy wydawnicze, redakcje, w oblężonych twierdzach. Stosując Paywalle i mając nadzieję, że ktoś zapłaci za produkowane przez nas, często na miernym poziomie, treści.
Nie uratujemy dziennikarstwa wyprzedając, co wartościowsze elementy dziedzictwa: logo, znak towarowy dziennika, wreszcie wiarygodność i zaufanie do zawodu dziennikarz. Niezależnie, czy mówimy o zamianie działów sprzedaży powierzchni reklamowych dziennika w wewnątrzredakcyjną agencję PR organizującą eventy, śniadania prasowe i wywiady na życzenie, czy też o marketingu natywnym prowadzącym do zamiany stron „wyglądających jak dziennikarskie” w przestrzeń komercyjną, ani oddając blogi technologiczne de facto do zapełniania przez PR-owców dystrybutorów telefonów, tabletów, komputerów, to droga donikąd. Zabijamy swoją wiarygodność, co najwyżej przedłużamy agonię.
Nie uratujemy dziennikarstwa bez powrotu do korzeni. Do pasji Autorów. Do historii reportaży, ale i szybkich, obiektywnych, wiarygodnych, prawdziwych informacji. Bez edukacji adeptów dziennikarstwa nie w tym, jak produkować „content na metry” i zapełniać strony portali kradzieżą treści z innych miejsc, wymyślając błahostki i w zbiorowym pędzie je lansując, ale idąc w odwrotną stronę: wracając do etyki, wartości, jakości dziennikarstwa.
NOWE MEDIA jako kwartalnik powstał po to, aby przybliżać debatę, która toczy się na temat współczesnej skutecznej komunikacji masowej w innych krajach. Stąd w radzie redakcyjnej i wśród autorów tekstów tak wielu znakomitych Autorów z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, ale też np. Indii czy Rosji. Chcemy inspirować, pobudzać dyskusję na ten temat także w Polsce. Wyszukujemy dla Państwa najciekawszych Autorów z Polski – zarówno z tradycyjnych mediów, ze środowiska akademickiego, ale i ze świata startupów, otoczenia legislacyjnego, spośród polityków rozumiejących wyzwania przed którymi stanie także Polska w najbliższych latach. I to mimo relatywnie niskiego przygotowania do tych wyzwań tak polskiej nauki, jak i świadomości elit politycznych. Naszym celem jest publikowanie tekstów, analiz, które sprawnie wpłyną na nadrobienie tego dystansu. Ale także organizowanie i współorganizowanie debat, które zwiększą świadomość zachodzących zmian i czekających nas wszystkich wyzwań.
Teksty, nawet te z pierwszych wydań NOWYCH MEDIÓW, są wciąż bardziej świeże i intelektualnie rozwijające, inspirujące, niż najnowsze publikacje blogów technologicznych czy portali poświęconych transferom na rynku prasowym. Gdy inni opisują, co się stało, my staramy się przewidzieć, co dopiero się wydarzy. Autorzy NOWYCH MEDIÓW opisują kwestie, które dopiero pojawiają się, dosyć niemrawo, w obiegu intelektualnym. Przykłady? Debata o cyberbezpieczeństwie właściwie się jak dotąd w Polsce nie rozpoczęła. Kolejna: wciąż liderzy opinii nie dostrzegają negatywnego wpływu większych praw dla gigantów nowych mediów. Lokacja w Polsce centrum logistycznego Amazona, po przeniesieniu aktywności z uzwiązkowionych Niemiec, przedstawiana jest jako wielki sukces. Drenaż mózgów z Polski – podobnie. A przecież można zorganizować to inaczej. A przecież można działać mądrzej. A przecież można wpierw pomyśleć, przeanalizować to, co dzieje się w innych krajach. A przecież można wiedzieć.
Wiedza, a nie informacja – to wyznacznik kwartalnika, który trzymają Państwo w rękach. I cóż, gadżetologię po prostu macie Państwo gdzie indziej, nie u nas.
Zaczynamy od tekstu jednego z moich Mistrzów, ludzi którzy wykształcili całą grupę najwybitniejszych polskich reporterów. Reportaż, opowieść, narracja, to najdoskonalsza forma dziennikarskiej twórczości. Marek Miller, bo o nim mowa, przekonuje, że w epoce nowych mediów reportaż staje się jednym z najcenniejszych gatunków. O tym, jak tworzyć reportaże multimedialne, jak z sukcesem robi to „Dziennik Zachodni” pisze jego redaktor naczelny Marek Twaróg. Warto przyglądać się, a i kibicować, próbom podejmowanym przez katowicką redakcję, jedną z najciekawszych dziś prób przejścia ze świata 1.0 – spokoju, stabilizacji, zatrzymania i powolnego upadku - do świata 2.0 – zmiany, eksperymentu, poszukiwań, ryzyka, błędów, sukcesów, pasji, ciągłej nauki. Efekty pracy dziennikarzy „Zachodniego” zachwycają, o czym warto samemu się zapoznać – tradycyjnie już poprzez kody QR dołączone do tekstu. To bowiem – jak przekonuje Clay Shirky w kolejnym tekście – ostatni dzwonek. Dla prasy i mediów takich, jakie znamy.
Real-Time Bidding to pojęcie, które niczym Google rozpala dziś emocje wśród europejskich legislatorów. Polski naukowiec Łukasz Olejnik pracujący we francuskim INRIA, jednym z najważniejszych dziś ośrodków badawczych Starego Kontynentu, przybliża nam kwestię, która za chwilę eksploduje w publicznej debacie. Debacie o tym, jak daleko mogą posuwać się giganty świata nowych mediów w głąb tkanki społecznej, politycznej, prawnej, jak silnie mogą ingerować w naszą prywatność. Tytuł tekstu Łukasza Olejnika „Real-Time Bidding. Twoje dane sprzedawane za 0,0005 dolara, w mniej niż 100 milisekund”. Cieszą tak świetni, tak solidną wiedzą i doświadczeniem dysponujący autorzy i tak profesjonalne analizy. Równie inspirujący jest tekst Rafała M.
Jakubowskiego o Bitcoinach i im podobnym: „Kryptowaluty – hipsterski bunt w dobie nowych mediów czy kolejny etap w dziejach ewolucji pieniądza?”. Także i tu dotykamy świata, który jest przyszłością, w przyspieszonym tempie wchodzącym w naszą rzeczywistość, a na który wciąż do końca nie jesteśmy przygotowani.
O tym pisze Jeremy Rifkin, wspominany gdy próbujemy w tym wydaniu NOWYCH MEDIÓW wskazać „100 polskich dziennikarzy” i uplasować ich na Mapie Polskich Mediów. Po raz drugi, po ponad roku, wracamy do tego zamysłu. Co rok będziemy próbowali „zmapować” polskich dziennikarzy. Wnioski – w dużej części pozostawiamy Czytelnikom.
Nie wyobrażam sobie dziś nowych mediów – traktowanych poważnie, bez „gadżetologii” – bez podstaw naukowych, filozoficznych, etnograficznych, bez badań związanych z psychologią poznawczą, ale i siłą mitów, archetypów. Skuteczna komunikacja, budowanie efektywnych strategii marketingowych i tych dotyczących PR to przecież w dużym stopniu wykorzystanie prac i prawideł nauki. O tym, gdzie jest dziś polska nauka, pisze prezes PAN prof. Michał Kleiber. Zaś w Obserwatorium Humanistyki Cyfrowej prowadzonym przez prof. Andrzeja Dąbrówkę – tekstem „Od średniowiecza do nowych mediów i z powrotem” debiutuje na tych łamach prof. Adam Regiewicz.
W tym wydaniu NOWYCH MEDIÓW sporo o mediach katolickich – o tym, jak pisać o kościele i Kościele, ale też o nowych projektach powstających bez wsparcia spółek skarbu państwa, funduszy unijnych, przy konieczności łamania stereotypów obowiązujących w światku agencji reklamowych i domów mediowych. Jeśli szukamy dziś miejsca, gdzie walka o kształt nowych mediów odbywa się w warunkach sterylnego wręcz „braku wsparcia” (innego niż tylko wsparcie czytelników czy odbiorców projektów nowych mediów), to takim miejscem jest dziś właśnie ten segment mediów. O nowych mediach w Kościele piszą rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, Józef Kloch, Monika Przybysz, wiceszef „Gościa Niedzielnego” Piotr Legutko, szefowa Areopag21 Ewa Czaczkowska, twórca Stacji7 Szymon Hołownia, redaktor naczelny dominikańskiego miesięcznika „W Drodze” Roman Bielecki, współzałożyciel polskiej wersji „Modlitwy w Drodze”, aplikacji na urządzenia mobilne, jezuita Paweł Witkowski.
Senator Jarosław Obremski w „Chrześcijanin patrzy na bluźnierstwo” i Marek Kacprzak w „Fundamentalizm jako ułomna próba zdefiniowania swojego miejsca w świecie pełnym niedomówień” dostarczają – z dwóch przeciwstawnych wydawało by się krańców galaktyki – inspiracji, intelektualnego paliwa dla mózgu. Dwa teksty, które najlepiej jest czytać jeden po drugim.
Elżbieta Olechowska jest najlepszym w Polsce ekspertem kodeksów etycznych obowiązujących w świecie dziennikarstwa w krajach dojrzałej demokracji. Jej ekspertyzy służą w podejmowanych co jakiś czas próbach budowania podobnych dokumentów w Polsce. A więc wciąż: odpowiedzialność dziennikarzy, samoregulacja mediów, jako jedna z najskuteczniejszych dróg odzyskiwania zaufania odbiorców. Media, poważne, dobre, szanowane i poważane media, media traktowane poważnie, to bowiem media odpowiedzialne. Nie mam wątpliwości, która z dróg – marketing natywny i dziennikarze w reklamach i promocjach czy powrót do korzeni i zasad – jest drogą lepszą dla ekosystemu nowych mediów. Ekosystemu, w którym najważniejszym wektorem jest wciąż i niezmiennie zaufanie odbiorców.
Jean-Paul Oury zadaje przewrotne nieco pytanie: „Co tak naprawdę wnosi Apple Watch?”. W odpowiedzi daleki jest jednak od „gadżetologii”, którą zatrute są dziś wszystkie blogi technologiczne i promocyjne portale, bliższy raczej filozoficznym sporom o transhumanizm. Przebija się z tego tekstu dyskusja, która dziś rozbrzmiewa nad Sekwaną. Z kolei Niemcy żyją dziś m.in. debatą o tym, jak epoka nowych mediów zmienia rynek pracy. „Internet (od) rzeczy. Przemysł 4.0 i fatum automatyzacji” to ważny tekst Aleksandry Sowy.
Rekomenduję szczególnej uwadze tekst Tomasza Aleksandrowicza o tym, że nowe media nie są zawieszone w mentalnej próżni, w próżni społecznej, gospodarczej, politycznej. Chcąc poznać megatrendy marketingu, PR, skutecznego komunikowania, powinniśmy poznać megatrendy… świata. O tym zaś, że żyjemy w „L’epoca della migrazioni” przypomina Michał Boni. Co ważne, nie spotkałem jak dotąd w pracach medioznawczych choćby przybliżenia się do istotnego tematu, który opisuje: migracji w cyfrowym świecie.
Tom Nichols w NOWYCH MEDIACH wyd.7 postawił ostrą tezę: „Agonia wiedzy. Koniec ekspertów. Śmierć elit”. Riposta Wojciecha Engelkinga, jednego z najbardziej błyskotliwych, a przy tym dysponującym solidnym aparatem naukowym (cóż, po prostu wiedzą) autorów młodego pokolenia, jest warta uważnej lektury.
W świecie ciągłej zmiany, coraz mniej skutecznych narzędzi kształtowania opinii, przekazywania informacji, edukowania, ważne jest dostarczenie wysokojakościowego paliwa dla mózgu. Wierzę, że jest ono potrzebne. Podobnie jak dyskusja, współpraca, wymiana, synergia, inspiracja, wejście w głąb procesów.
Zapraszam do lektury ósmego wydania NOWYCH MEDIÓW.
Eryk Mistewicz
Zakup, prenumerata i bliższe informacje na stronie wydawcy: http://www.operon.pl/nowemedia
Nowe media na Twitterze: http://www.twitter.com/nowe_media
Kontakt z redakcją: nowemedia@operon.pl